Koszyk
0 produkt(y)
0
Koszyk jest pusty
Kategorie
Choć szacuje się, że koty i ludzie żyją wspólnie od ponad 6500 lat, to jednak wciąż można spotkać osoby mówiące, że za kotami nie przepadają, bo ich nie rozumieją. Że to skryte zwierzęta, trudne do „rozczytania”, w odróżnieniu od wylewnych i emocjonalnych psów. Tymczasem okazuje się, że koty mają ogromnie rozbudowany język komunikacji, trzeba go jednak poznać, by zrozumieć co „mówi” do nas kot.
Pierwszą lekcję komunikowania się koci maluch odbiera jeszcze na etapie pierwotnej socjalizacji, a więc przed ukończeniem 12. tygodnia życia. Dorastając pod opieką matki i w towarzystwie rodzeństwa, a często również mając styczność z innymi przedstawicielami swojego gatunku, uczy się wysyłać i odbierać sygnały tak, by być zrozumianym w kocim świecie. Dlatego tak ważne jest, by kociak nie tracił kontaktu z kocią rodziną w tym pierwszym okresie.
W życiu dorosłym koty korzystają z trzech głównych rodzajów komunikacji:
By dobrze zrozumieć koci przekaz, w pierwszej kolejności trzeba pamiętać, że kot łączy różne rodzaje sygnałów, tworząc z nich jeden spójny komunikat. Dlatego też parząc na zwierzaka, nie możemy jedynie słuchać jego głosu lub skupić się na samych oczach czy uszach – kota „czyta się” w całości, bo tylko wtedy przekaz może być prawidłowo odebrany.
Zdecydowanie tak! Jeśli mamy do czynienia z kotem udomowionym, który na co dzień przebywa w otoczeniu ludzi, możemy bardzo łatwo zauważyć jak wiele komunikatów wysyła on do ludzkich członków rodziny. Koty są przy tym sprytne i spostrzegawcze – szybko orientują się, że ludzie są zdecydowanie bardziej wyczuleni pod kątem słuchu niż wzroku, dlatego też w naprawdę istotnych kwestiach zwierzaki stawiają na wokalizację. Widać to doskonale, gdy kot jest głodny, kiedy wita się z nami po powrocie z pracy lub robi nam wyrzuty za wieczorny wypad do kina. Koty potrafią też zawodzić, gdy chcą dostać się do jakiegoś miejsca lub sprowokować nas do nagłej interakcji (np. w nocy, gdy uznają, że to doskonała pora na zabawę). Niektóre nawet imitują swym głosem ludzkie słowa lub płacz dziecka. Część naukowców twierdzi też, że kocie miauczenie to mechanizm adaptacyjny rozwinięty do komunikowania się z nami.
Pamiętajmy jednak, że bywają sytuacje, w których kot sięga po inne sposoby komunikacji: np. po komunikat zapachowy z wykorzystaniem moczu lub kału. Jeśli zwierzak jest niekastrowany, w pierwszej kolejności konieczne jest przeprowadzenie zabiegu ubezpłodnienia, aby wyeliminować element hormonalny. Jeżeli jednak takie zachowanie pojawia się u kota po zabiegu, wówczas może być to wiadomość bezpośrednio dla opiekuna, najczęściej świadcząca o złym stanie zdrowia. Okazuje się bowiem, że aż 75% pozakuwetowych kocich zachowań ma podłoże medyczne, natomiast pozostałych 25% może świadczyć o dyskomforcie psychicznym lub środowiskowym. Tak czy inaczej mocz bądź kał poza kuwetą, to nie przejaw złośliwości, lecz ważna wiadomość – kot sięga bowiem po ten rodzaj przekazu zazwyczaj wtedy gdy inne, łagodniejsze sposoby nie doczekały się odpowiedzi.
Ciekawą formą komunikacji jest też drapanie, które łączy w sobie kilka elementów. Po pierwsze to pokaz kociej siły i sprawności. Po drugie podczas drapania kot pozostawia na powierzchni znaczniki feromonowe, uwalniane z gruczołów umiejscowionych pomiędzy opuszkami łap. Po trzecie przy ostrych pazurach drapanie pozostawia znaki wizualne, które często są przez koty umieszczane na granicach terytoriów lub na skrzyżowaniach szlaków komunikacyjnych. Po czwarte zaś koty doskonale wiedzą, że drapanie zwraca naszą uwagę. Dlatego też wiele kotów świetnie z tego korzysta, zdając sobie sprawę, że gdy zaczną drapać nasz ulubiony fotel natychmiast się tym zainteresujemy. Co zatem należy robić, by wyeliminować takie zachowanie? Poza zapewnieniem kotu odpowiednich powierzchni do drapania przede wszystkim NIE REAGOWAĆ. To właśnie ludzka reakcja (nawet ta przesycona negatywnymi emocjami) jest dla kota nagrodą, a zachowanie nagradzane będzie uległo wzmocnieniu. Dlatego przy „drapakowej” komunikacji trzeba mieć nerwy ze stali. Dobrym rozwiązaniem jest też nawiązywanie interakcji z kotem, gdy ten drapie rzeczy do tego przeznaczone: słupki, maty, tekturowe konstrukcje itp. Pozwala to na przemodelowanie zachowania w taki sposób, by kot drapał to, za co nagrodę otrzymuje. Komunikacja będzie więc zachowana, a meble uratowane.
Sprawdź: Preparaty uspokajające dla kota
Wśród wielu osób wciąż żywe jest przeświadczenie, że mruczenie jest u kotów oznaką zadowolenia. Tymczasem pojawia się ono w rozmaitych, nawet negatywnych kontekstach. Badania wykazały, że wibracje, które wytwarzają się podczas procesu mruczenia, mają m.in. właściwości obniżające ciśnienie krwi, kojące ból oraz przyspieszające regenerację złamanych kości. Z tego powodu mruczą nie tylko koty szczęśliwe, ale także kotki w czasie porodu, zwierzęta po wypadkach, koty cierpiące z powodu chronicznego bólu, a nawet te umierające. Dlatego mruczenia, które pojawia się bez wyraźnego kontekstu, nie należy ignorować. Jeśli widzimy, że nasz kot leży w skulonej pozycji, unika kontaktu i mruczy – koniecznie weźmy go do lekarza weterynarii, gdyż biedak może się zmagać z bólem, o którym w żaden inny sposób nas nie poinformuje.
Jest wiele „słowników” tłumaczących, co ma na myśli kot, który wysyła różnorodne sygnały (w mojej ocenie najlepsze z takich zestawień zostało stworzone przez amerykańską behawiorystkę Pam Johnson-Bennett). Dowiadujemy się więc, że kot, który macha ogonem, może być pobudzony lub zły, kot leżący w rozluźnionej pozycji i mrużący delikatnie oczy, będzie prawdopodobnie rozluźniony i spokojny, a kot z lekko uniesionym tyłem, rozszerzonymi źrenicami oraz uszami i wąsami nakierowanymi na obiekt, najpewniej szykuje się do łowieckiego ataku. Mało jednak jest informacji o tym, jak mówić do kota, a przecież mamy kilka sygnałów, które z powodzeniem możemy wysyłać do naszych kocich domowników:
Zobacz: Zabawki dla kota
W komunikacji na linii kot-człowiek kluczem do osiągnięcia porozumienia jest obserwacja. Każdy opiekun musi świadomie patrzeć na swojego zwierzaka i nauczyć się wychwytywać drobne niuanse, które kot wysyła: zmianę ustawienia uszu czy wąsów podczas głaskania (co zazwyczaj poprzedza chwycenie zębami niesfornego opiekuna, który nie zaprzestał działań, gdy kot o to prosił), ruchy ogona odzwierciedlające pobudzenie, napięcie lub skupienie na obiekcie, miauk zapraszający do zabawy czy też gest łapką mówiący „Zostaw to, co robisz, potrzebuję Twojej bliskości!”. To wszystko da się wyczytać z kociego zachowania. Ważne jest jednak nie tylko to, by koty „czytać”, ale też by im odpowiadać. Bo to właśnie dialog jest podstawą udanej komunikacji.
O autorze
Małgorzata Biegańska-Hendryk – technik weterynarii, behawiorystka kotów, dietetyk małych zwierząt, autorka książki „Co jest kocie? Wszystko, co musisz wiedzieć, aby zrozumieć swojego kota” oraz SuperQuizu KOTY. Należy do Polskiego Towarzystwa Etologicznego, pisze artykuły do prasy specjalistycznej, prowadzi warsztaty i szkolenia dla opiekunów kotów, pomaga w rozwiązywaniu problemów zwierząt. Działa pod autorską marką kocibehawioryzm.pl. Prywatnie opiekunka 4 wspaniałych kotów.