Koszyk
0 produkt(y)
0
Koszyk jest pusty
Kategorie
Szelki dla kota dopiero zyskują w Polsce popularność, wciąż bowiem kot na uwięzi jest rzadko spotykanym widokiem na naszych ulicach i podwórkach. Polskie koty albo żyją zamknięte w czterech ścianach (z odrobiną oddechu na balkonie), ale włóczą się całym dniami po okolicy, jedynie na noc wracając do domu, albo też żyją zupełnie dziko. Kot, jako zwierzę z natury wolne, nie jest stworzony do chodzenia na uwięzi.
Jeśli jednak zdecydowaliśmy się wziąć mruczka do domu i nie chcemy wypuszczać go na samodzielne włóczęgi (dotyczy to większości mieszkańców dużych miast, żyjących w blokach i kamienicach), spróbujmy postawić na rozwiązanie pośrednie – spacer kontrolowany na smyczy. W tym momencie dochodzimy do pytania: do czego podpiąć smycz. Co sprawdzi się lepiej: obroża, czy szelki dla kota?
Smycz czy szelki dla kota? Odpowiedź w dużej mierze warunkowana jest przeznaczeniem produktu. My zakładamy, że kot będzie chodzić z nami na smyczy, nie zaś biegać bez kontroli. W takiej sytuacji szelki dla kota są rozwiązaniem bezpieczniejszym.
Opinając równomiernie całe ciało, nie narażają na niebezpieczeństwo uszkodzenia kręgów szyjnych i krtani. Pamiętajmy, że kot jest zwierzęciem płochliwym i nie raz w czasie spaceru możemy się spotkać z gwałtownymi ruchami z jego strony. Gdybyśmy jednak planowali kota puszczać zupełnie luźno, bez smyczy, wybór szelek staje się mało racjonalny. W takiej sytuacji szelki dla kota stają się tylko irytującą i krępującą ruchy uprzężą, w dodatku zwiększającą ryzyko zaplątania się w krzaki, druty i inne pułapki.
Sprawdź: Obroża dla kota - na pchły, kleszcze, z feromonami
Dobierając szelki dla kota, powinniśmy się kierować kilkoma zasadami. Po pierwsze – względy estetyczne powinny zejść na dalszy plan. Szelki dla kota są szelkami dla kota, nie dla jego właściciela. Kot zaś na estetyce się nie zna, przynajmniej nie w naszym ludzkim rozumieniu. Po drugie – najważniejszy jest rozmiar. Kot w szelkach musi się czuć na tyle komfortowo, na ile tylko się da, biorąc pod uwagę umiłowanie wolności tak silne u tego zwierzęcia. Nie kupujmy szelek dla kota, kierując się jedynie rozmiarami typu L, XL. Należy dokładnie zmierzyć zwierzę (obwód szyi, klatki piersiowej i brzucha, długość od karku do ogona, długość nóg) i dopiero na tej podstawie dobierać konkretny model.
Szelki dla kota nie mogą być za małe, by nie dusić zwierzęcia i nie krępować jego ruchów, nie mogą też być za duże – luźne szelki dla kota grożą ucieczką, poza tym nie gwarantują równomiernego rozkładu sił. Pod dobrze dobrane szelki dla kota wkładamy bez problemu dwa palce (ale nie więcej). Oczywiście, dobierając szelki dla kota musimy zwracać uwagę na materiały i jakość wykonania. Powinny być wytrzymałe, ale jednocześnie miękkie, by nie powodowały obcierania skóry i sierści. Od strony wewnętrznej nie może być żadnych ostrych kantów, źle widziane są wszelkiego rodzaju przeszycia. Ważne, by jak najmniejsze i jak najmniej inwazyjne były zapięcia.
Zobacz także: Legowisko dla kota - na kaloryfer, okno, parapet
Jak założyć kotu szelki? Wbrew pozorom nie jest to zadanie łatwe i bynajmniej nie chodzi o komplikacje techniczne dotyczące samych szelek. W tym momencie wracamy znów do kociej natury. Szelki to ograniczenie wolności, która dla kota jest jak tlen. Zanim więc zacznie chodzić nasz kot w szelkach, wykonać będziemy musieli wiele zabiegów oswajających, nie raz uciekając się do sztuczek.
Zanim wyląduje kot w szelkach, pozwólmy mu się z nimi zapoznać. Dobrze jest je podrzucić w miejsce lubiane i akceptowane przez zwierzę, w rejon jego legowiska lub miski z jedzeniem. Kot nie tylko oswoi się z ich widokiem i zapachem, ale też może nabrać przyjemnych skojarzeń. W następnym kroku próbujemy założyć szelki. Dla kota nie może się to jednak w żaden sposób kojarzyć z przymusem. Zabieg wykonujemy delikatne, nagradzając zwierzę smakołykami, głaskaniem i miłym słowem (słów kot nie zrozumie, ale przyjazny ton – i owszem). Niech „pierwszy raz” w szelkach będzie tylko na próbę.
Dopiero po kilku próbnych przymiarkach, spróbujmy z kotem w szelkach wyjść na pierwszy spacer. Pamiętajmy, że zwierzę nie wychodzące dotąd z domu będzie mniej zaciekawione światem, a bardziej przerażone. Możliwe jest, że przygarbi się do samej ziemi i zastygłe w przyczajonej pozie dotrwa do końca „spaceru”. Nie wolno w takiej sytuacji kota ciągnąć ani popychać. Przymuszony do przechadzki wbrew sobie, nigdy nie będzie chciał już wychodzić na zewnątrz. Tym bardziej – w szelkach.
Sprawdź: Akcesoria dla kota